Przyjaźń też zasługuje na terapię

W Polsce coraz częściej rozmawiamy o zdrowiu psychicznym. Mówimy o terapii indywidualnej, coraz odważniej o terapii par. Ale jedno wciąż pozostaje w cieniu – przyjaźń.
Dla wielu Polaków to właśnie przyjaźnie są najtrwalszym i najbardziej znaczącym filarem codziennego wsparcia. Zdarza się, że są trwalsze niż związki, bardziej intymne niż rodzinne rozmowy i… o wiele trudniejsze do przepracowania, gdy zaczynają się psuć.

A co, jeśli powiedzielibyśmy: „Z tą przyjaciółką możesz iść na terapię, tak samo jak z partnerem”?

Kiedy przyjaźń boli, ale nie chcemy jej tracić

Przyjaźń – szczególnie wieloletnia – to przestrzeń bliskości, lojalności, wspólnego dorastania i zmian. To relacja, w której dzielimy się sobą na poziomie często głębszym niż w romantycznym związku – bez oczekiwań seksualnych, zobowiązań formalnych czy codziennej rutyny. Ale to właśnie ta „brakująca struktura” sprawia, że przyjaźń jest też relacją wymagającą dużej świadomości, dojrzałości i gotowości do pracy emocjonalnej.

Bo przyjaźń, podobnie jak miłość, przechodzi etapy rozwoju – i nie każdy z nich jest lekki:

  1. Fascynacja i intensywna bliskość – najczęściej pojawia się w szkole, na studiach, w nowym etapie życia. Czujemy, że „kliknęłyśmy od razu”, rozmawiamy godzinami, mamy wspólne poczucie humoru i zaskakująco zbieżne doświadczenia.
  2. Faza identyfikacji – upodabniamy się do siebie, lubimy te same rzeczy, czasem przejmujemy sposób mówienia czy decyzje drugiej osoby. To etap bardzo karmiący – ale bywa też, że zaczyna brakować przestrzeni na indywidualność.
  3. Konfrontacja z różnicami – jedna chce więcej bliskości, druga mniej; jedna się wycofuje, druga ma poczucie odrzucenia. Często to moment, w którym zaczynają się pierwsze nierówności zaangażowania, nieporozumienia, zranienia.
  4. Cichy kryzys lub otwarty konflikt – nieprzegadane żale, zazdrość o nowe znajomości, nierównowaga dawania i brania, zmiana stylu życia (dziecko, przeprowadzka, nowa praca). Wiele przyjaźni się tu kończy – ale wcale nie musi.
  5. Etap dojrzewania relacji – jeśli uda się otwarcie porozmawiać, zrozumieć własne granice i potrzeby, relacja może się pogłębić. Ale już nie będzie taka jak na początku – będzie bardziej autentyczna, złożona, mniej zależna od podobieństw, a bardziej oparta na wzajemnym szacunku.

W gabinecie psychoterapeuty coraz częściej pojawiają się pytania:

  • „Dlaczego ona się ode mnie oddaliła?”
  • „Czemu nasze rozmowy stały się płytkie, sztuczne?”
  • „Czy to normalne, że czuję zazdrość o nową znajomość mojej przyjaciółki?”

To, co jeszcze niedawno uznalibyśmy za „problemy osobiste”, dziś zyskuje status relacyjnych tematów do przepracowania. Bo przyjaźń, tak jak związek, wymaga komunikacji, granic, świadomości wzajemnych stylów przywiązania – a czasem pomocy trzeciej osoby, która pomoże zobaczyć to, czego same już nie widzimy.

Ważne!

Dojrzała przyjaźń to nie ta bez kłótni. To ta, w której jesteśmy gotowi rozmawiać – również wtedy, gdy nie jest łatwo. 

Czym jest terapia przyjaźni?

Terapia przyjaźni nie jest oddzielną specjalizacją – to forma terapii systemowej lub relacyjnej, gdzie dwie (lub więcej) bliskich sobie osób spotykają się z terapeutą, by:

  • odbudować zaufanie,
  • lepiej się usłyszeć,
  • zrozumieć, co poszło nie tak,
  • znaleźć nowy sposób bycia razem.

Z kolei terapeuta:

  • pomaga nazwać style przywiązania,
  • uczy, jak słuchać bez przerywania i broni,
  • daje narzędzia do rozmowy o trudnych emocjach.

To proces, który może – ale nie musi – zakończyć się wspólną decyzją o kontynuowaniu relacji. Czasem właśnie dzięki terapii przyjaciele rozchodzą się z większym szacunkiem, a czasem… wracają do siebie dojrzalej niż kiedykolwiek.

Dlaczego właśnie teraz?

Po pandemii wiele osób doświadczyło rozluźnienia lub zerwania więzi. Izolacja, zmiana priorytetów, przeprowadzki, różne tempo życia – to wszystko dotknęło także przyjaźnie. Nagle okazało się, że ludzie, którzy kiedyś dzwonili do siebie codziennie, dziś nie potrafią znaleźć godziny w tygodniu na wiadomość głosową. Czasem zabrakło słów, czasem odwagi, czasem po prostu siły. Wśród młodych dorosłych te zmiany są szczególnie widoczne i bolesne.

Jedna przyjaciółka urodziła dziecko i całe jej życie podporządkowało się nowemu rytmowi. Druga – po latach przebodźcowania i presji sukcesu – rzuciła korporację i podróżuje po świecie, szukając siebie. Jeszcze inna wyprowadziła się za granicę, a ktoś inny wycofał się z życia towarzyskiego, zmagając się z depresją. To, co kiedyś było wspólne – rytm dnia, wartości, styl życia – nagle się rozjeżdża.

Zmieniają się potrzeby, formy kontaktu, poziom energii. W jednej relacji ktoś oczekuje więcej obecności, drugi – więcej przestrzeni. I choć nie musi to oznaczać końca relacji, to bardzo często powoduje jej niewypowiedziane rozluźnienie. Takie, w którym wciąż są wspomnienia, ale już nie ma wspólnych planów. Te różnice nie muszą kończyć przyjaźni. Ale często ją nadwyrężają – szczególnie wtedy, gdy brakuje rozmowy, regularnego kontaktu, zrozumienia dla tego, że każda z nas może być dziś w innym momencie życia.

Bez komunikacji łatwo o nieporozumienie, cichy żal, niechciane oddalenie. Dlatego terapia przyjaźni może być tym miejscem, w którym zamiast pytać „czy to się jeszcze da uratować?”, można zapytać „czy możemy na nowo siebie usłyszeć?”.

Dla kogo jest ta forma pracy?

Terapia przyjaźni to dobry wybór, gdy:

  • relacja jest ważna, ale coś „nie działa”,
  • pojawiła się zazdrość, zmiana życiowa, oddalenie,
  • jedna z osób czuje się niedosłyszana lub przeciążona,
  • była próba rozmowy, ale skończyła się nieporozumieniem lub dystansem,
  • obie strony chcą zrozumieć, naprawić i być dla siebie – choć może trochę inaczej niż wcześniej.

Przyjaciele trafiają na terapię m.in. z powodu:

  • różnic światopoglądowych (np. politycznych),
  • zmian życiowych (dziecko, wyjazd, rozwód, nowy partner),
  • wspólnych strat, żałoby, milczących konfliktów,
  • narastającego uczucia dystansu.

 Psychoterapeuci, którzy pracują z przyjaciółmi

Choć w Polsce ta forma terapii wciąż się rozwija, na świecie już działa z powodzeniem.
Barbie Atkinson z Catalyst Counseling w Houston pracuje z parami przyjaciół od lat. Jak mówi, dziś nawet 25% jej klientów to osoby przychodzące razem – nie jako para romantyczna, lecz jako osoby, które chcą uratować bliską więź. W Kanadzie dr Miriam Kirmayer, psycholożka kliniczna specjalizująca się w przyjaźni, zauważa lawinowy wzrost zainteresowania tą formą terapii – zwłaszcza wśród kobiet. Sama zaczęła tworzyć warsztaty przyjaźni dla osób z różnych krajów. W USA dr Paul Hokemeyer, terapeuta rodzinny i małżeński, mówi wprost: „Millenialsi są pokoleniem, które nie boi się sięgać po wsparcie w każdej relacji. Cenią więzi, doświadczenia i zdrowie psychiczne”.

Czy w Polsce też można skorzystać z terapii przyjaźni?

Tak – coraz więcej terapeutów relacyjnych, systemowych i gestaltystów w Polsce oferuje terapię dla par przyjaciół, dostrzegając, że więzi platoniczne są równie głębokie i wymagające jak relacje romantyczne czy rodzinne. W naszym gabinecie również prowadzimy konsultacje i regularną terapię przyjaźni. Tworzymy przestrzeń, w której możecie się spotkać nie jako osoby, które mają coś „naprawić”, ale jako dwie strony jednej, ważnej relacji, która potrzebuje nowego języka, świeżego kontaktu i wzajemnego usłyszenia się na nowo.

Jak wygląda terapia przyjaciół w naszym gabinecie?

Pierwsze spotkanie ma charakter konsultacyjny. Terapeuta poznaje historię Waszej relacji, Wasze style komunikacji i to, co Was tu przyprowadziło. Padają pytania, na które nikt wcześniej Was nie zapytał:

  • Kiedy po raz pierwszy poczułyście, że coś się zmienia?
  • Czy próbowałyście już to omówić – jak, z jakim skutkiem?
  • Co każda z Was przeżywa teraz w tej relacji – oddalenie, smutek, wstyd, złość?

To spotkanie pozwala zrozumieć czy i jak możecie zacząć wspólną pracę, ale bez presji zobowiązania

Kolejne sesje odbywają się zazwyczaj co 2–3 tygodnie i trwają 60–90 minut.
Pracujemy nad:

  • komunikacją – uczymy się mówić o emocjach bez ocen i oskarżeń,
  • słuchaniem – jak słyszeć intencję, a nie tylko treść słów,
  • różnicami – jak uszanować fakt, że już nie jesteśmy takie same jak kiedyś,
  • przeszłością – jeśli trzeba wrócić do punktów, które zostały zignorowane, zepchnięte, przemilczane,
  • granicami – co jest „moje”, co „twoje”, gdzie zaczyna się wspólna odpowiedzialność.

W zależności od potrzeb, możemy sięgać po metody z terapii Gestalt, pracy z ciałem, narzędzi dialogowych oraz pracy z krzesłami (dla tych osób, które potrzebują pomóc sobie zobaczyć i zrozumieć własną perspektywę w relacji).

Jeśli jesteście gotowi, by spojrzeć na Waszą relację z nowej perspektywy – to dobry moment.

Terapia przyjaźni – to odpowiedź na współczesne potrzeby

Młodzi dorośli budują relacje poziome, partnerskie, empatyczne – z przyjaciółkami, z siostrami, z byłymi współlokatorkami, z osobami poznanymi online. Często to właśnie te relacje dają im poczucie sensu, przynależności i wspólnoty.

Warto o nie zadbać. Tak samo, jak o związek. Tak samo, jak o siebie.

Nie trzeba mieć kryzysu, by pójść razem na terapię. Wystarczy mieć intencję: „chcemy lepiej się rozumieć”. Terapia przyjaźni nie zawsze kończy się happy endem. Ale prawie zawsze kończy się większą świadomością – siebie, drugiej osoby, i tego, co naprawdę nas łączy. Terapia przyjaźni nie jest słabością, tylko dowodem na to, że ta relacja jest ważna. Bo przecież inwestujemy czas i emocje w związki, dzieci, rozwój osobisty… Może czas zainwestować w przyjaźń?


 

Autorem artykułu jest:

Denis Sokołowski

Pracuję z osobami dorosłymi, które doświadczają lęku, stresu, depresji czy trudności w relacjach. Więcej informacji znajdziesz w zakładce zespół.

Podobał Ci się artykuł?

Zostaw serduszko - to nas motywuje